Jesteś sumą swoich wszystkich matur
parafrazując tekst Taco Hemingwaya z piosenki „Mix sałat”. Egzamin maturalny, często nazywany egzaminem dojrzałości, mocno kształtuje cały system polskiej edukacji, kierując go pod szablonową naukę. Przyjrzyjmy się bliżej, dlaczego tak jest i jakie konsekwencje niesie to dla rozwoju młodych ludzi.
System podporządkowany rankingom
Logika jest prosta – wszyscy patrzą na ranking perspektyw, szkoły chcą być w nim jak najwyżej, więc mocno skupiają się na tym, żeby osiągać jak najwyższe wyniki z matur. Dzieje się to nawet kosztem rzeczywistego kształcenia i edukowania młodzieży. Bo co z tego, że zajęcia są rozwijające, twórcze i nieszablonowe, z przyjazną atmosferą, jeśli szkoła jest nisko w rankingu? Tworzy to niesamowitą presję społeczną w systemie edukacji, którą można nazwać „punktozą”.
Badania edukacyjne pokazują, że takie podejście prowadzi do tzw. „nauczania pod test”, zjawiska znanego na całym świecie, które znacząco ogranicza kreatywność i samodzielne myślenie uczniów. W Finlandii, kraju o jednym z najlepszych systemów edukacji na świecie, zrezygnowano z nadmiernego testowania na rzecz rozwijania praktycznych umiejętności i krytycznego myślenia.

Ukochane „punkciki”
Punkty, punkty i jeszcze raz punkty. Polski system edukacji kocha dawać punkty za wszystko, prawie jak w dystopijnej wizji Orwella. Nie skupiamy się na faktycznym rozwijaniu wiedzy, tylko na zdobywaniu mistycznych punktów. A po co to wszystko? No bo w końcu na maturze też zdobywamy punkty za zadania, które potem przeliczane są na procenty mające osądzić o naszej życiowej wartości.
Ciekawostką jest, że w Japonii, gdzie egzaminy również odgrywają ogromną rolę, powstało określenie „piekło egzaminacyjne” (juken jigoku), opisujące presję, jakiej poddawani są uczniowie. Mimo to, Japończycy zaczynają reformować swój system, wprowadzając więcej elementów kreatywnych i praktycznych do edukacji.

Maturalny problem
Niewątpliwie egzamin maturalny mocno zniekształca edukację w Polsce. Uczniowie i nauczyciele, skupiając się nadmiernie na dobrym wyniku z matury, tracą sens prawdziwej edukacji. W szkole nie zdobywamy wiedzy, żeby się rozwijać i poszerzać swoje horyzonty, tylko żeby dobrze zdać maturę. Wniosek z tego prosty – matura, która miała być tylko końcowym sprawdzeniem wiedzy ucznia pod koniec edukacji w szkole średniej, stała się celem samym w sobie.
Warto zauważyć, że w wielu krajach europejskich, jak Szwecja czy Dania, egzaminy końcowe są tylko jednym z elementów oceny ucznia, a uczelnie biorą pod uwagę szerszy zakres osiągnięć, w tym projekty, wolontariat czy aktywność pozaszkolną.
Czy można inaczej?
Niektórzy powiedzieliby, że matura powinna być całkowicie zniesiona. Ja się z nimi nie zgadzam i zaproponuję kompromis maturalny. Niech matura zostanie, ale niech nie decyduje jako jedyna o tym, czy dostaniemy się na swoje wymarzone studia. Dajmy wolność uczelniom – niech to one przeprowadzają rozmowy rekrutacyjne, dają ciekawe zadania swoim kandydatom, żeby oprócz matury sprawdzać ich realne kompetencje. Zmusi to cały system edukacji do zaprzestania uczenia się tylko pod maturę.
Inspiracje z zagranicy
Interesującym przykładem alternatywnego podejścia jest amerykański system Common Application, gdzie oprócz wyników testów, kandydaci na studia piszą eseje osobiste, przedstawiają swoje osiągnięcia pozaszkolne i listy rekomendacyjne. Taki wielowymiarowy obraz kandydata pozwala uczelniom wybrać osoby nie tylko z dobrymi ocenami, ale też z pasją, determinacją i potencjałem.
W Niemczech z kolei funkcjonuje system dualny, łączący naukę teoretyczną z praktyczną. Uczniowie spędzają część czasu w szkole, a część w firmach, zdobywając realne doświadczenie zawodowe. To pokazuje, że istnieją skuteczne alternatywy dla systemu opartego wyłącznie na egzaminach.
Może więc zamiast być „sumą swoich matur”, powinniśmy dążyć do bycia sumą swoich doświadczeń, pasji i umiejętności? System edukacji, który to wspiera, byłby prawdziwym krokiem w stronę kształcenia ludzi przygotowanych na wyzwania przyszłości.
Super artykul, najlepsze nawiazanie do Taco
sztos
🥷🥷🥷